Wczoraj po południu byłam bezpośrednim uczestnikiem bardzo nieprzyjemnego zdarzenia (bardziej nieprzyjemnego od zderzenia z pszczołą...). Mianowicie, szłam beztrosko z Rudą stosunkowo wąskim chodnikiem (to jeszcze nie jest to nieprzyjemne zdarzenie ;-)), gdy nagle minął nas ok. 10-letni rowerzysta, a zaraz za nim jego "banda" dwóch ok. 6-letnich współtowarzyszy z wrzaskiem "pibiiip!!!"Ponieważ chłopcy jechali dość szybko, a pierwszy z nich niemal się o mnie otarł, pozwoliłam sobie grzecznie zwrócić im uwagę, że jadąc chodnikiem i mijając pieszych mogliby trochę zwolnić, na co herszt bandy zatrzymał się, odwrócił się i patrząc wyzywającym wzrokiem na mnie puścił całą wiązankę, począwszy od stwierdzenia, że ma prawo poruszać się rowerem po chodniku (nawet proponował mi zakład...), a jak mi nie pasuje to mogę po dachach chodzić (!), a kończąc na nazwaniu mnie idiotką na szpileczkach...
Całe to zajście było tyleż nieprzyjemne, co szokujące ze względu na młody wiek tych chłopców...
Stąd, pomyślałam dziś, aby zaapelować za pośrednictwem tej strony do rodziców młodych rowerzystów: zachęcając swoje dzieci do jazdy na rowerze, uczcie ich nie tylko przepisów i ich praw, ale także kultury zachowania wobec innych uczestników ruchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz